Wracam do tynku
Kolejna ściana wytynkowana schnie i czeka na farbę
a tu już pomalowana
dokładniej będzie widać w kolejnych wpisach.
Kolejna ściana wytynkowana schnie i czeka na farbę
a tu już pomalowana
dokładniej będzie widać w kolejnych wpisach.
Mała pauza w uzupełnianiu bloga.Ale tylko do końca tego tygodnia.Od piątku uczestniczę w zawodach wędkarskich w Belgi i muszę się przygotować.Wrócę to napisze jak było i dorzucę kolejne wpisy z ostatniego urlopu na budowie.
A i w między czasie zaczął powstawać płot.
Niestety ta inwestycja została przerwana i odłożona na wiosnę.Po prostu trochę się pośpieszyliśmy z tym i płot musi poczekać aż z tyłu domu zostanie dosypana ziemia i wyrównany teren.
Panowie rozpoczęli układanie granitu który będzie pełnił role obrzeży.Wzdłuż granitu pójdzie pasek czarnej kostki a reszta w brązie.Wyszło tego strasznie dużo aż się przeraziliśmy bo liczyliśmy że zmieścimy się w dwustu metrach a wyszło ponad 330m.W desperacji zaczęliśmy obcinać tu i tam ale kiedy na spokojnie to przemyślałem to to obcinanie było bez sensu bo jak byśmy sobie zwężyli dojazd do domu to całe życie będziemy dziwnie manewrować przed garażem a jak zmniejszymy taras to też byśmy na pewno całe życie sobie wypominali że szkoda nam było kasy i teraz się ciśniemy.
Jako że wyszła tej kostki niezła powierzchnia to żeby woda z niej spływająca nie zrobiła nam bagna z trawnika postanowiliśmy wkopać jeszcze jeden dren wzdłuż linii kostki.
rurę drenową dołączyłem do starej rury którą kiedyś spływała woda z nielegalnego szamba (wiecie jak to kiedyś było)przynajmniej jakiś pożytek z niej będzie.A z tyłu dołączyłem ją do wspólnej studni o której mowa w poprzednim wpisie.
Bokami naszej działki ciągnęły się stare dreny odprowadzające wodę z wyższych działek na które przy kopaniu i kanalizy i innych rzeczy kilka krotnie natrafiliśmy i oczywiście tak jak należy zostały w każdym przerwanym miejscu naprawione.Do tego doszedł dren w okół domu,dren odwadniający trawnik,dren odwadniający drogę i rury spustowe z rynien.Wszystkie te rury i dreny wyprowadziliśmy za domem pod skarpą tam gdzie kiedyś będzie stawek.Problem z tym że nazbierało się tego za dużo i co chwilę albo gdzieś jakaś wyszła z ziemi albo koparka jakąś najechała albo wylot się zasypał i nie wiadomo było gdzie ją zakopaliśmy.Mieliśmy dość ciągłych niespodzianek i kazałem odkopać rury połączyć w jednej studni zbiorczej i dopiero jedną grubszą rurą wypuścić poza działkę.Trochę to kosztowało i pracy i pieniędzy ale w końcu jest porządek tak jak lubię a nie poplątanie z pomieszaniem.
Tu już widać pokrywę i wspólny wylot.Kolejny raz dostaliśmy nauczkę żeby od razu robić porządnie a nie na oszczędnego bo i tak w końcu przyjdzie zapłacić i to zazwyczaj dużo więcej.