Najazd na budowę.
1/3 urlopu była już za nami a na budowie echo.Aż do czwartku kiedy to zazwyczaj zjawiają się wykonawcy umówieni na poniedziałek
.No i zjechali się.
Panowie od płotu 
Ekipa do poprawienia kostki (w końcu bo tak robotę skisili że jest co poprawiać)więc niech zrobią co mają i wieją zanim ich pozabijam

I firma od posadzki w garażu
żywicznej takiej jaka mi się marzyła i w końcu dostałem zielone światło na nią od żony.

W kolejnych wpisach będę opisywał co kto i jak zrobił.
No i zabrałem się za ciesielkę.Pojęcia o tym nie miałem ale trzeba było się starać żeby jakiś brzydki szałas nie wyszedł.
I wstydu przed wszystkimi nie było.
Pierwsza belka zamontowana
.








Komentarze