Ostatnia część opowieści o kominku.
Przypomnę że kominek zakupić musiałem w celu wyprowadzenia wentylacji kanalizacyjnej na zewnątrz.Najpierw kupiłem nie ten potem zamówiłem dobry ale zrezygnowałem bo u kolegi w hurtowni dostałem go o 140zł taniej.No i kiedy wydawało się że jak już go mam to wystarczy wyciągnąć dachówkę,wstawić kominek i po kłopocie to się okazało że to nie koniec perypetii.Mianowicie hydraulik wystawił rurę wentylacyjną między kominem a krokwią i jedyne miejsce gdzie mogłem umieścić kominek to było miejsce nad kominem,no i ZONG bo na dole komin, trochę wyżej ławeczka kominiarska trochę nad ławeczką pod dachówkami schowane mocowanie ławeczki a wyżej to już rajtar no i zwariowałem.Jedyne wyjście jakie zostało to wyciąć mocowanie ławeczki kominiarskiej i przykręcić je trochę inaczej,tak żeby zmieścił się kominek.Mam nadzieję że kominiarz nie będzie za ciężki bo z ławeczki sanki się zrobią .
No i tak z pracy na którą miałem przeznaczone pięć minut zrobiło się pół dnia bo jeszcze po dodatkowe kolanka musiałem lecieć. W końcu wstawiłem skubanego kominka i aż sobie zdjęcie z nim zrobiłem heh.
.