Drewutnia gotowa.
Podczas naszej nieobecności zleciliśmy przykrycie daszku nad drzewem blacho-dachówką
no i gotowe, znów można coś z listy odhaczyć.
Podczas naszej nieobecności zleciliśmy przykrycie daszku nad drzewem blacho-dachówką
no i gotowe, znów można coś z listy odhaczyć.
Już po urlopie.Spłukani ale szczęśliwi :))) Coraz ciężej mówić o naszym domku budowa,choć oficjalnie jeszcze nią jest.Serce się kroiło kiedy wyjeżdżaliśmy ale jeszcze trochę trzeba popracować na wygnaniu.Jak tylko pozbieram zdjęcia to zaczynam uzupełniać bloga.Pozdrawiam i lecę pooglądać co tam u obserwowanych słychać,pewnie niezłe zaległości mam.
Kiepsko się ostatnio prowadzę (znaczy bloga:) Wszystko jak zawsze z braku czasu.Nie zdążyłem opisać wszystkiego co działo się na poprzednim urlopie a tu już jutro jedziemy na kolejny.Żegnamy się więc na jakiś czas.Zaraz po powrocie nadrobię zaległe i zacznę wklejać nowe niusy z naszego placu boju.A teraz jeszcze wklejam fotorelację z ważniejszych rzeczy które zrobiliśmy na poprzednim urlopie.
A więc schody są ale jeszcze bez poręczy
Płytko-wanie schodków zewnętrznych odkładane od pięciu urlopów w końcu zakończone
Salon prawie gotowy, bo bez pstryczków jak zauważyła Honorata
Kuchnia gotowa ,brakuje tylko ciepłej wody i paru pierdółek.
I wiele drobnych rzeczy,jak na trzy tygodnie to myślę że bardzo dużo.A kolejny urlop wygląda ze będzie nie mniej pracowity.Pozdrawiam i do zobaczenia /napisania po urlopie :)
Biegając po sklepach wy-haczyłem takie oto płyteczki
Żona koza- znaczy koziorożec:)
i mąż byczek znaczy byku :))))
Nie wiem jeszcze gdzie to przykleimy bo nie chcę przesadzać na ścianach, ale chyba będzie to coś w tym stylu
Nie ma co tu się rozpisywać,po prostu wrzucam foty gotowego salonu :)