Nie proszeni lokatorzy.
Kurka zalęgły się pszczoły jakieś na poddaszu.I co z tym robić.Najpierw odkręciłem na stryszku płyty ale tam ich nie widać więc są gdzieś w wacie nad murem albo w podbitce.Poleciałem do sklepu po coś na tych lokatorów i jedyne co się dało kupić to spray którym trzeba nasączyć gniazdo (tylko jak nasączyć jak ja go nie widzę)na drabinę to nie wlezę bo jak wyskoczą na mnie to nie zdążę zwiaća skakać z siedmiu metrów nie mam zamiaru.
Na zdjęciach nie widać za bardzo tych zbójów ale wierzcie że są ich tam tysiące latają po całym podwórku i zaczynają przeszkadzać.
Jedyne co mogłem to napryskać ile wlezie na podbitkę od dołu i podrzuciłem nasączoną tym środkiem gąbkę w pobliże dziury w którą wchodzą .Nic to nie dało,padło tylko kilkanaście sztuk (choć wolał bym zamiast zabijać to po prostu wyprosić je z naszej posesji ). Już trudno niech przezimują,jak się za rok nie wyprowadzą to pomyślimy nad jakimś innym sposobem chyba że ktoś jakiś zna i podpowie.