Chudziak
Pogoda dopisywała i tym sposobem już 31 marca 2009 przyjechał chudziak nawet nie myśleliśmy że to tak poleci.Kiedy przyjeżdżaliśmy do kraju na urlop to w planach mieliśmy zrobić to i tamto a w rezultacie zamiast robić coś konkretnego to lataliśmy po urzędach i załatwialiśmy sprawy papierkowe a to przyłącz drogi a to znowu odrolnienie bo jeden ar drogi okazał się lepszą klasą ziemi itd. itd.no i szukanie kolejnych wykonawców bo niestety w rodzinie nie mamy nikogo kto by się zajmował budowlanką. Muszę na chwilkę zawiesić prowadzenie blogu bo za dwa dni jedziemy do Polski dalej wznosić nasze gniazdko mam już kilka ekip umówionych i od poniedziałku praca rusza pełną parą. Zazwyczaj planujemy i ustawiamy wolne w pracy żeby jak najwięcej było robione w tym właśnie czasie.Pozdrawiam i nie długo wracam.