fundamenty
I już po zejściu mrozów wszystko ruszyło z kopyta.Jako że na nasz domek zarabiamy za granicą to do większości robót będziemy brać firmy i to raczej te większe i z renomą (i przez to zazwyczaj niestety droższe)ale boimy się brać pana "Staska i Jaśka" z pod sklepu bo koszty poprawek mogą być jeszcze większe.Kiedy nas nie ma budowy doglądają rodzice.Na dzień dobry myśleliśmy że będą problemy jako że na większości działek dookoła jest glina, niektóre starsze domy w pobliżu popękały lub się poprzekrzywiały.Nam doradzono budować na tzw. płycie co miało się wiązać znowu z większymi kosztami ale ku naszej radości po zdjęciu humusu okazało się że w miejscu gdzie ma stać domek jest żwir. Nie myślałem nigdy że można się tak ucieszyć na widok żwiru.