Zostawiamy dół,niech ekipa bawi się z podświetlonym łukiem i schodkami z powrotem na stryszek gdzie walczyliśmy ze ściankami.
no może nie ściankami a sufitem hym sufit to też nie jest,no to niech będzie że ze skosami.
zdjęcie tych ufoli już wklejałem z pozdrowieniami świątecznymi ale tak mi się podoba że jeszcze raz wklejam.
Najpierw kręciliśmy kontrłaty a do nich płyty.Nie było lekko, przykładaliśmy płyty potem żona się zapierała a ja szybko kręciłem heh.
w sumie to tak to zostawię i nie będę gipsował,nie chce mi się zaciągać płyt gipsem w końcu to tylko stryszek a i szczytów też na razie nie będę robił,może kiedyś jak mi się będzie nudziło i jakiś materiał z budowy zostanie to coś tam przykleję.